wtorek, 12 listopada 2013

T.K.O Przemysława Wiplera

"Najgorszy jest poranek po walce. bolą cię włosy, oczy. czasem mam ochotę zadzwonić po taksówkę aby mnie zawiozła do łazienki"

           Rocky Balboa

Dzisiaj napiszę trochę o jednej z gorętszych sytuacji ostatnich tygodni, a więc o Przemysławie Wiplerze...o niepijącym jak sam mówił w czasie ciąży swojej małżonki, ojcu 4, czy 5 dzieci, który mówi, że -Nieee, już nie będzie pił, no ale jak nie będzie pił podczas ciąży swojej małżonki no to w ten ostatni dzień chciał się napić.

Dla tych, którzy nie wiedzą w godzinach nocnych w okolicach 3-4 nad ranem na ulicy Mazowieckiej w Warszawie, gdzie znajduje się parę wypasionych klubów...
Przypomnę jeszcze, że dzień w, którym pan poseł się bawił to był wtorek, także widzicie no posłowie mogą, bo generalnie na drugi dzień do pracy nie musi przyjść, bo po co. 

W każdym razie we wtorkową noc pan poseł, wg. swojej wersji wydarzeń wychodząc z klubu spostrzegł źle interwencjujących policjantów, albo jakiś ludzi, że jest zadyma w każdym razie, on sam nie mógł się określić czy zobaczył interwencjujących policjantów, czy zobaczył, że się komuś dzieje krzywda... No i postanowił ruszyć, pomóc poszkodowanemu obywatelowi, bądź dwóm, bo tam podobno dwóch ich było...no i nagle został zaatakowany przez niezidentyfikowanych osobników, jak się później okazało byli to policjanci..mimo, że krzyczał, że jest posłem dostał wpierdol... :(. 

Poseł Wipler powiedział, że on właściwie nie był pijany, on wszystko kontrolował, miał tylko ok 1.5 promila alkoholu (tyle, że zapominał przez cały czas dodać, że ten wynik był mierzony ok. 4h po całym incydencie).

Świadkowie, którzy się tam wypowiadali i to zarówno policjanci, jak i inni obecni tam wypowiadali się, że Wipler na początku kimał sobie pod ścianą, jak zobaczył, że coś się dzieje to ruszył na tych policjantów z krzykami "wy ....tacy owacy itd.", zaczął wymachiwać nogami, rękami, policjanci starali się go jakoś usadzić, on się nie dawał,  sprowadzony był drugi patrol, jeden ze stróży prawa zagroził Wiplerowi, że jak się nie uspokoi to dostanie gazem, poseł się nie uspokoił no i dostał gazem. 

No i teraz najlepsza sprawa, nad ranem w stanie jeszcze lekkiego upojenia alkoholowego ( bo jeżeli ok.8.00 miał te 1,5 promila, a o 9.00 dawał już wywiady w TV no to jeszcze coś tam musiało być), no i mówi jaki to on nie został pobity, jak to go nie oblewano jakąś cieczą, prawdopodobnie gazem i łamiącym się głosem pan poseł Wipler, że on chroniony immunitetem poseł został brutalnie pobity przez osobników podających się za policjantów...
No i ....za grosz instynktu samozachowawczego...z kim on tam wtedy pił, że koledzy nie powiedzieli mu : "Ej Przemek, chodź idziemy stąd bo problemy będa"...koledzy zniknęli, a pan poseł wdepł w minę, obciach przed małżonką, obciach przed kolegami, obciach przed społeczeństwem...

No takie rzeczy mogą się zdarzyć każdemu, no nie oszukujmy się, ale ten gość mógłbym to obrócić jeszcze na swoją korzyść, pokazać społeczeństwu "Patrzcie, jestem zupełnie normalnym gościem, pochlałem, zadyma, nie speniałem się puh dostałem, morda nie szklanka" i gdyby on coś takiego powiedział, na drugi dzień wystąpił: "no rzeczywiście no jestem posłem, nie powinienem się tak zachować, no ale się cieszyłem, bo będę miał dziecko, z kolegami żeśmy trochę pobalowali, zobaczyłem, że się jakiś dym skręca, no wiecie no ja nie zawsze byłem posłem, no i ruszyłem, nie wiedziałem o co chodzi tam jacyś goście co okazali się policjantami, dostałem w tubę, przegiąłem, no ale proszę mi wybaczyć, takie rzeczy się zdarzają, zrzekam się immunitetu, pełnionych przeze mnie funkcji, mam nadzieję, że wyrozumiale państwo spojrzą na ten problem, no taka okoliczność była".
I gdyby on tak powiedział to podejrzewam, że w sondażach by mu nawet skoczyło, okazał by się normalnym człowiekiem, a w zamian za to mamy kogo..."zostałem pobity, i tu mam koszulkę zakrwawioną i zginął mi telefon..."

No niestety polityce często nie potrafią nie zachować i wolą zrobić z siebie powściągliwego, kłamliwego kretyna niż wziąć wszystko na klatę. I teraz jest jeszcze taka sprawa, że gdyby się okazało, że rzeczywiście jak udostępniony zostanie monitoring to byłoby, że rzeczywiście to policjanci zawinili to tym bardziej..."wszedłem trochę nieelegancko, dostałem niesprawiedliwie, no zdarza się, tak jak mówiłem morda nie szklanka,  no ale nie płakać...
No panie pośle Wiplerze nie rób pan z siebie drugiego pana Rokity, którego "Niemcy bili..."
No i to tyle dzisiaj trochę mniej elegancko i bardziej subiektywnie, no ale taki nastrój.


nasz pobity, biedny poseł Wipler

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz